wtorek, 21 kwietnia 2015

Co wybiegnę, to moje.

Jak ja widzę siebie, gdy biegam wieczorami (rzadkimi, ale jednak):

Ciemno. Latarnie romantycznie oświetlają drogę. Tu mignie księżyc, tam bezszelestnie przeleci samolot, za nim kilku zawodowych biegaczy (strój sportsmena wart przynajmniej jedną dobrą wypłatę). Sunę giętko niczym łania po łące sierpniowym porankiem. Bezgłośnie mijam przechodniów. Tup. Tup. Tup. W rytm ulubionej piosenki. Czuję, jak mięśnie puchną i rosną w zachwycie. Endorfiny wypychają się razem z potem przez pory. Zdrowie. Radość. Satysfakcja. Skinny fat odchodzi do lamusa. Trzeba być na czasie.

Jak widzą mnie inni, gdy biegam wieczorami (rzadkimi, ale jednak):

Ludzie odwracają się przerażeni rykiem moich naturalnych silników. "Czyżby uruchomili już kolej metropolitalną?". Gdy znajduję się niebezpiecznie blisko rozstępują się na boki niczym jezioro przed Prawdą. "Nieee. To pewnie testowanie pierwszego przejazdu tramwajowego!". Psy (jęcząc) sperdzielają w podskokach do pobliskiego lasu. Co odważniejsze dzieci krzyczą: „Mamo, mamo, prawdziwa lokomotywa!”. Babcie mdleją na samo wspomnienie ryku powietrznego bombardowania. Dziki emigrują na Warmię – „Tak się nie da żerować!”. Gdzieniegdzie łaskawe ręce wyciągają do mnie zielone inhalatory zamiast butelki wody mineralnej. Okna zamykają się z trzaskiem. Przebudzone niemowlęta wrzeszczą jak przy pierwszym łyku pozamacicznego powietrza. Ktoś nerwowo prosi o policyjną interwencję: „Tak nie może być! Panie, toć cisza nocna obowiązuje!”.

Jak widzi mnie Konkubent, gdy zakładam buty do biegania (rzadko, ale jednak):

Przed wyjściem: „Podaj mi trasę, gdzie będziesz biegała. Dokładną.”
Po wyjściu:
2 min. „Dziwne, że jeszcze nie wróciła.”
5 min. „Pewnie się już gdzieś wyjebała po drodze.”
10 min. „Ciekawe czy już zemdlała…”
15 min. „Dzwonić zanim dostanę telefon z pogotowia?...”
20 min. „Może jednak poszła tylko po piwo.”

25 min. „Jak dobrze, że poszła tylko po piwo i chipsy.”

1 komentarz:

  1. Czad :-) Jak przeczytałam jak widzisz siebie, pomyślałam: "ale ma fajnie, ja sapię jak wieloryb, dobrze, że jednak biegam tylko w lesie głębokim" i pozazdrościłam tej lekkości (no, lżejsza to jesteś ode mnie na pewno, nie ma co mówić), tego spokoju.
    Dobrze, że napisałaś ten drugi i trzeci punkt widzenia. Przynajmniej spokojnie spać pójdę.

    OdpowiedzUsuń